sobota, 17 listopada 2012

Never give up!!

Listopad...Miesiąc, w którym spadł mi świat na głowę.W koło pełno nieszczęścia, frustracji, nienawiści, złości i wielu innych negatywnych emocji. Nie powiem tez przez kilka dni mało nie eksplodowałam wyżywając się na wszystkich i wszystkim co podeszło mi pod rękę. Wszystkie moje plany, marzenia i cele musiały wziąć w łeb i ustąpić miejsca tym ważniejszym sprawom. Wieść o bardzo ciężkiej chorobie bliskiej mi osoby spowodowała lawinę łez, pytań "dla czego?". O diecie nawet nie wspomnę, bo ja po prostu nic nie jadłam, wiązało się to z brakiem sił do ćwiczeń i chęci do życia.
Gdyby nie moja maleńka księżniczka nie wychodziła bym prawdopodobnie z łóżka.
Wyszło słońce, więc poszłam na spacer i olśniło mnie. Czy płacz, frustracja, nienawiść i wszystkie te uczucia,które mną targały spowodują,że wesprę bliskich? No niestety nie. Podniosłam się kolejny raz z kolan. Bardzo intensywny trening pomógł mi wywalić z siebie wszystkie te złe emocje. Muszę być twarda jak stonka i dawać od siebie jak najwięcej wsparcia, dobrych emocji. Złością świata nie zwojuję.
Godzina treningu zamiast siedzenia i użalania się nad sobą to zdecydowanie lepsza opcja. Tego jak na razie staram się trzymać. Trzeba walczyć do końca, nie wolno się poddawać NIGDY!

1 komentarz:

  1. Oczywiście, że trzeba walczyć i nigdy się nie poddawać !!! Współczuję trudnej sytuacji - jeśli chodzi o zdrowie naszych najbliższych, zawsze jest ciężko, ale trzeba byc wsparciem i pomagać jak tylko się da.. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się jak najlepiej. Tego Ci życzę..

    OdpowiedzUsuń