piątek, 5 października 2012

Jeden dom trzy obiady...

Ostatnimi czasy każdy posiłek przygotowywać muszę dla każdego członka rodziny oddzielnie.
Amelka wiadomo je mniej przyprawione,gotowane, na parze i temu podobne.
Ja staram się jeść jak najwięcej nabiału i warzyw, ale mięsko też jest ważne.
Mój TŻ ciężko pracuje więc jego obiad musi zawierać konkretny kawał mięcha najlepiej smażony:)
Tak więc ostatnimi czasy przygotowanie każdego posiłku zajmuje mi odrobinę więcej czasu i kosztuje mnie dosyć sporo kombinacji jak przygotować coś dla wszystkich. Z obiadem często uda mi się zrobić coś uniwersalnego dla nas obu, jednak reszta posiłków nie jest już tak prosta.
Często z powodu poświęcenia sporej ilości czasu na posiłki dla moich domowników moje śniadanie kończy się na serku wiejskim i kromeczce ciemnego chleba lub jogurcie  ziarnami jakie wpadną mi w rękę. Dziś uświadomiłam sobie także,że taki tryb sprawia zmniejszenie mojego apetytu. Czasem tak się nakombinuje,żeby nie robić w koło tych samych rzeczy, że najnormalniej w świecie odechciewa mi się jeść.
Oby nie dobiło się to na podjadaniu w locie, bo właśnie ono zawsze mnie gubiło przy wszystkich próbach odchudzania.
Muszę chyba poświęcić chwilkę czasu i poszukać kilku uniwersalnych przepisów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz